Nie wiem, co się dzieje, ale nie mogę się zmusić do zabrania się za kolejną część Kamienia. Natomiast całkiem gładko idzie mi rysowanie amerykańskich herosów. Może to przez to... I dziś kolej na Steviego. Film był nawet, chociaż scenka ze spadaniem samolotu dłużyła się jak zbyt gęsty glut z nosa. A sama postać...no jest niezła. Przynajmniej jak dla mnie. A jak się wam podoba ilustracja? Bo ja jestem dumny ;] Pa.
4 komentarze:
jak dla mnie bardzo dobre! fajnie kolory kładziesz.
Dzienks, no powoli zaczyna to nabierać wyglądu ;]
Nie masz innego wyjścia jak tylko skontaktować się z Marvelem :) Chętnie przeczytam narysowane przez Ciebie "Ultimates vol.5"
Dzięki, niestety jestem zbyt maluczki i nie mam menagera, żeby to zrobić ;] Ale może jak się jeszcze trochę podszkolę to spróbuję.
Prześlij komentarz