piątek, 20 kwietnia 2012

#131 Tajne operacje


Amatorski kącik recenzenta

20. Tajne operacje

      Czasami zastanawiam się, czy amerykanie mają zbyt dużo czasu, czy też zbyt dużo pieniędzy, bo pojawiają się u nich zjawiska o których praktycznie nie słychać w innych częściach globu. Książka pana Lammera  ” Tajne operacje” opowiada właśnie o takich zjawiskach, ściślej mówiąc o uprowadzeniach ludzi przez obcych, ale także przez ludzi.
      Książka próbuje zachować naukowy charakter, mamy kilka nazwisk, kilka naocznych zeznań świadków, a nawet kilka fotografii oraz kopii rzekomo tajnych dokumentów. Nie dotyczy ufo, lecz w większym wymiarze skupia się na uprowadzeniach przez wojskowych oraz działaniach mind control na niczego nieświadomych obywatelach, w głównej mierze USA. Muszę przyznać jednak, że do książek o Ufo jestem nastawiony dość sceptycznie. Nie odrzucam bynajmniej istnienia tego zjawiska, nie dociera natomiast do mnie forma wielu publikacji na ten temat. Pierwszy i najważniejszy wniosek, jaki zawsze się nasuwa po takich lekturach brzmi: dlaczego te zdjęcia są zawsze tak niewyraźne? Nie spotkałem się jeszcze z ani jednym wystarczająco wyraźnym i prawdziwym zdjęciem, które nie pozostawiałoby żadnych wątpliwości co do obiektu, jaki został na nim uwieczniony. pomimo wielkiej ilości materiałów i doniesień. Ale, nie jestem znawcą, może mi coś umknęło.  Drugi wniosek dotyczy rozmachu całej operacji. Z lektury można dojść do przekonania, że zaangażowane w uprowadzenia i nielegalne operacje są wielkie pieniądze, rzesze ludzi, sprzętu i czasu. przecieki, które czasem wypływają na światło dzienne są zazwyczaj ciężkie do potwierdzenia i nie do końca wiarygodne. To otwiera drogę do wielu spekulacji, które są główną zaletą tej książki, jako że są dość ciekawe. Niestety, dla przeciętnego kraju nad Wisłą dla którego armia kojarzy się ze Starami, Jelczami i starymi, rosyjskimi śmigłowcami jest to temat raczej egzotyczny, no chyba że WP też posiada tajne podziemne kompleksy na terenie polski, do których wstęp mają tylko nieliczni…


Brak komentarzy: