czwartek, 4 lipca 2013

#247 Tomek na tropach Yeti


   38. Amatorski kącik recenzenta 

      Patrząc na to z perspektywy można by pomyśleć, że pan Alfred napisał powieść Tomek na Wojennej Ścieżce tylko na pół gwizdka, albo że pisał ją dla rozrywki, pracując w tym czasie w pocie czoła nad kolejną przygodą, Tomek na tropach Yeti, która jest w każdym calu fantastyczna.
     Na dzień dobry trafiamy w środek śnieżnej zamieci, w której samotny biały jeździec wymuszając posłuszeństwo na trzech tubylcach przemierza niedostępne, mroźne krainy Tybetu, by nie dotrzeć do celu mając go w zasięgu....
     Początkowa, wspaniała intrygująca akcja stanowi wstęp do książki, która cała naładowana jest fascynującymi opisami egzotycznych krajów, jakie stanowią dla nas Indie, Tybet i okoliczne regiony. Nasi dzielni podróżnicy w poszukiwaniu Smugi przemierzają kawał świata, obserwując ciekawe i jakże odmienne obyczaje lokalnych społeczności, przeżywają po raz kolejny fantastyczne przygody, a to wszystko wspaniale i barwnie opisuje niezawodny Alfred Szklarski.  Mamy więc pole popisu dla naszej wyobraźni, która bombardowana jest co i rusz ciekawostkami, które widuje się  tylko w filmach przyrodniczych lub podróżniczych. Czy ktoś z was wie, czy Autor  jeździł przed napisaniem tych książek i zbierał materiały źródłowe na miejscu? Bardzo ciekawi mnie ta kwestia.
     Nie będę zdradzał zawartości. Powiem jednak, że będziecie trzymani w napięciu prawie do samego końca, a samo zakończenie sprawi wam lekkiego psikusa. Przemierzycie również Indie z jednego końca na drugi, wylądujecie w pałacach  Maharadży, przekroczycie bramy buddyjskich klasztorów, pokonacie górskie kotliny i zapolujecie na Tygrysy.  Czego chcieć więcej?
     Zdecydowanie najciekawsza część jak do tej pory, chociaż Tomka w Krainie Kangurów darzę ogromnym sentymentem. Tomek na tropach Yeti to mocno rozbudowana, doskonale napisana i trzymająca w napięciu książka przygodowa dla każdego. Warto sięgnąć.


5 komentarzy:

Jaroslaw_D pisze...

heh, moja ulubiona lektura z dzieciństwa. Pamiętam, że czytało się to z zapartym tchem. Do dziś mam kilka tomów, wydanych bodajże przez Muzę.
Świetna była historia Tajemnicza Wyprawa Tomka.
Było duuużo przypisów w każdym tomie. Bardzo pasjonująca i rozwijająca lektura.
Fajnie, że ktoś do niej wraca i opisuje!

Anonimowy pisze...

Też to czytałem w podstawówce, do tej pory na półeczce leżą cztery tomy (wybrane dość dziwnie, bo pierwsze trzy i siódmy, ale przecież darowanemu koniowi i tak dalej).
Świetna lektura, jak się ma te dziesięć-dwanaście lat i tonie się w uwielbieniu dla Indiany Jonesa.

Jaskier

Tomek pisze...

Jarku, nie widziałem twojego Komcia, wybacz że teraz dopiero odp ;] tak, własnie ostrzę sobie żeby, bo od ostatniego czasu jak to czytałem zdobyłem nieco wiedzy na temat zesłańców i jestem bardzo ciekaw jak wypadną w konfrontacji. Omne, jak się ma trzydzieści, to jeszcze lepsza, w dzieciństwie na podwórku u babci miałem prawie tak samo barwne przygody, teraz mam szefa, rachunki i itd, więc odskocznia jest totalna :)

Jaroslaw_D pisze...

Tomku (nomen omen) zainspirowałeś mnie, żeby sięgnąć znów do tej pozycji. Gromadzę całą serię od początku do końca i czytam od nowa.
"Tomek w krainie kangurów" przeczytany i zasiadam do napisania kilku słów po lekturze.
Dzięki jeszcze raz za przypomnienie tego tytułu.
Pozdrawiam.

Jaroslaw_D pisze...

Tak jak zapowiadałem, tak zrobiłem:)

Na "Półce" w kolejce stoją i czekają juz kolejne części, a tymczasem kilka słów na temat pierwszej części.

http://jaroslawd.blogspot.com/2014/01/recenzja-tomek-w-krainie-kangurow.html

Zdecydowanie warto czasami sięgnąć do starszych i może obecnie mniej popularnych rzeczy.

Pozdrawiam