Niefachowe opinie odbiorcy masowego o wytworach kultury w postaci różnej.
15.
Neon Genesis Evangelion 12
Pierwszy zeszyt ze świata Neon Genesis Evangelion zakupiłem jeszcze w dobie druczków i opłat pocztowych. Wydawnictwo JPF stawiało swoje pierwsze kroki na polskim rynku. Zeszyty miały format identyczny z zeszytami Tm-Semicowymi, kolorową okładkę i czarno biały druk. Byłem wtedy w liceum i pamiętam do dziś, że zafascynowała mnie tajemniczość i intryga zastosowana do budowania wykreowanego przez pana Sadamoto świata. Religijne konotacje, wielka tajemnica, biblijne pojęcia i nowoczesna technologia stanowiła mieszankę wciągającą czytelnika całkowicie i bez reszty. Neon Genesis był topową mangą, doczekał się wielu filmów, portali, fanów i całego splendoru jaki czeka serię odnoszącą kasowy sukces. Po latach kilku latach przerwy światło dzienne w Polsce ujrzał tom 12. I cóż można powiedzieć poza tym, że już wiadomo co się w nim będzie działo. nie ma już tej iskry tajemnicy, nie ma emocji, w zasadzie nie ma niczego. No i po tylu latach odbiór też już inny niż na początku, wziąwszy pod uwagę fakt że jako czytelnik nieco się zestarzałem. Tak więc komiks dołączy do pozostałych tomików na półce i to chyba wszystko. Ciekawe za ile lat wyjdzie tom 13…
Scenariusz: Yoshiyuki Sadamoto
Rysunek: Yoshiyuki Sadamoto
Wydawnictwo: Japonica Polonica Fantastica
Format: 120x170 mm
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788374712316
Cena detaliczna: 18,00 zł
16.
Mroczna Wieża #3
Dwa pierwsze tomy całkowicie mnie zachwyciły. Już dawno temu na stronce co się zowie comic art. community wpadły mi w oko ilustracje z tego komiksu. Byłem nimi całkowicie zafascynowany, nie tylko ze względu na kreskę Jae’go Lee, który od wydawanych w Polsce X-menów niesamowicie się wyrobił, ale także z powodu pięknych kolorów, jakie zafundował Richard Isanove. Oprawa graficzna jak dla mnie należy do mistrzowskiej extra ligi, i nie powiem o niej ani jednego złego słowa. Nie przeszkadza mi nawet brak w 90 % kadrów 2 planu, w stylistyce w jakiej ilustrowany jest komiks w niczym to nie obniża jego poziomu. Albumy wydane były bardzo dobrze, gruby papier , tłoczenia na okładce i jakże zajebiste dodatki na końcu tomów. krótko mówiąc dla mnie jedna z najlepszych serii jakie ukazały się w Polsce.
Po zapoznaniu się z tomem 3 stwierdzam spadkową formę na wszystkich płaszczyznach. Komiks nadal jest rewelacyjny, ale w moim odczuciu słabszy od pierwszych dwóch części. Papier…znacznie cieńszy. Ilustracje jakoś mniej dopieszczone niż w poprzednich odsłonach, sporo ilustracji na całą planszę o niewielkiej tak naprawdę zawartości. Rychu też poszedł miejscami na łatwiznę i nawet faktura chmur w tle jest mało urozmaicona. Nie zawodzi dodatek, który tradycyjnie jest dość obszerny i cieszy oko.
Sposób prowadzenia opowieści bez zmian, narrator nadal odwala sporo roboty za rysownika, który dzięki temu kilkoma kadrami może opowiedzieć sekwencje, na którą normalnie potrzeba by kilku stron. Nie jest to głupie rozwiązanie, aczkolwiek mam czasem wrażenie jakbym czytał książkę z ilustracjami, a nie komiks.
Podsumowując, lekki spadek formy ale pozycja nadal jak najbardziej godna zainteresowania, czekam na więcej.
Scenariusz: Peter David, Robin Furth
Rysunek: Richard Isanove, Jae Lee
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 176
Format: 175x265 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-7659-540-5
Wydanie: I
Cena detaliczna: 74,90 zł
6 komentarzy:
Zgadzam się co do "Mrocznej wieży".
Na temat mangi nie wypowiadam się, bo jestem w trakcie kompletowania całości i w ten sposób ją łyknąć ;)
Cieszy mnie, że podzielasz moje zdanie, myślałem że wszyscy kochają tylko matadora ;] kompletuj, jeśli nie oglądałeś anime, powinno Ci się podobać.
Czytałem jakieś 10 lat temu któryś z zeszytów NGE i pamiętam, że nieważne czy czytało się od końca czy od początku historia miała sens. ;) Chociaż nadal manga poza Akirą to dla mnie czarna magia. Próbowałem się przemóc, ale nie dałem rady. Pozostaję przy amerykańskim stuffie.
No Akira to jest rzecz dla mnie w pierwszej świętej trójcy wszechczasów. A za amerykańskim stuffem również niezmiernie przepadam, zwłaszcza że jego poziom zaczyna przechodzić ludzkie pojęcie.
Tomek, proszę, bez takiego szufladkowania, bo to krzywdzące ;-)
dobrze wiesz, że "Matador" mi się podobał, ale "Mroczna Wieża" także (tylko ta narracja mnie irytuje), zresztą pisałem o tym.
Sory Macieju, to z zazdrości o same dobre opinie o tym "arcydziele". Obiecuję, że to był ostatni raz.
Prześlij komentarz