niedziela, 18 września 2011

067# Amatorski kącik recenzenta

12.
Stalingrad
     22 czerwca 1941 roku armia niemiecka przekroczyła granicę związku radzieckiego, rozpoczynając tym samym największą kampanię militarną w historii ludzkości. Przynajmniej tej uznawanej za oficjalną. Stalingrad stał się jednym z celów wojennych, które Wehrmacht miał osiągnąć.
    Książka Stalingrad, jak nietrudno się domyślić z tytułu skupia się właśnie na tym epizodzie wojennym, w którym Niemcy od sukcesów, poprzez wojnę na wpół pozycyjną aż do odwrotu i utkwienia w kotle stali się ofiarą własnej agresji.
     Większość dowódców, zwłaszcza po początkowych, miażdżących sukcesach Wehrmachtu podzielała optymizm Hitlera, który uważał że Rosja zostanie opanowana w ciągu kilku tygodni. Armia Czerwona, zaskoczona całkowicie – także ze względu na fakt, że Iosif Wissarionowicz Dżugaszwil, czyli Stalin  do samego końca nie chciał uwierzyć, że został zaatakowany- do tego pozbawiona dowódców, pomordowanych w niedawnych czystkach armia nie potrafiła w żaden sposób zorganizować skutecznej obrony. Żołnierze radzieccy, pełni patriotycznej miłości do ojczyzny umierali dziesiątkami tysięcy. 
     Poświęcenie rosyjskich żołnierzy nie było jednak w stanie sprostać sile uderzenia niemieckiej, dobrze zorganizowanej armii. Żołnierze niemieccy stanęli pod murami Stalingradu. I wtedy rozpoczyna się prawdziwa historia tego potężnego, niewyobrażalnego starcia między totalitaryzmami.
    Książkę Antony’ego Beevor’a czyta się bardzo płynnie. Wręcz stwierdziłbym, że jak dobrą powieść sensacyjną. Tyle że w tym przypadku tą nieprawdopodobną historię w 100 procentach napisało samo życie. I o tym w trakcie lektury nie wolno zapomnieć, bo to nie jest książka rozrywkowa. Leżąc w ciepłym łóżeczku i popijając piwko można łatwo zapomnieć o tym, że śmierć pojawiająca się od początku do końca książki była jak najbardziej prawdziwa i dotyczyła całkowicie prawdziwych ludzi.  Myślę, że jest to w pewnym stopniu fenomen, że czytając taką książkę, w której opisane są niezwykłe cierpienia i ludzkie poświęcenie człowiek zdaje sobie z tego sprawę, że tego nikt nie wymyślił, że to działo się naprawdę. Osobiście nie jestem w stanie zrozumieć, jak ludzie mogli przechodzić takie cierpienia, i  w imię jakich racji… ale to rozważania filozoficzne i już nie na temat.
   Autor zamieszcza wydarzenia dziejące się po dwóch stronach barykady, mamy więc obraz działań wojennych zarówno od strony radzieckiej, jak i niemieckiej. Na podstawie faktów, zapisków i materiałów archiwalnych Beevor zrekonstruował tą kampanię, dając nam zwięzły jej obraz od początku do końca, co oznacza że osiągnął postawiony przed nim cel.
   Podsumowując, książka godna polecenia. Umożliwia nam głębsze wejrzenie w wydarzenia, które tak naprawdę odmieniły los wojny. Bez nachalnego narzucania autor wysuwa wnioski, które w jakiś sposób wyjaśniają, dlaczego Niemcy przegrali i nie byli w stanie zapobiec unicestwienia swojej  6. armii generała Friedricha Paulusa, mianowanego pod koniec bitwy na feldmarszałka, gdyż Hitler liczył na jego honorowe samobójstwo, którego się jednak nie doczekał. Natomiast moim zdaniem pozycja jest zdecydowanie zbyt krótka. Te 488 stron to za mało, by czytelnik był w stanie odczuć ogrom tego wydarzenia. Sądzę, że autor mógł się bardziej zagłębić w żołnierską dolę, która jak dla mnie jest opisana zbyt zwięźle. Mógł z większym rozmachem opisać przynajmniej najważniejsze kampanie w tej trwającej ponad pół roku krwawej bitwie. Ale, to oczywiście tylko moje zdanie, musicie sami sięgnąć po książkę, żeby stwierdzić czy jest wystarczająco obszerna. Zapewniam, że warto.

Oprawa twarda z obwolutą
ISBN: 978-83-240-0979-4
Opracowanie graficzne: Witold Siemaszkiewicz
Rok wydania: 2008
Format: 165 x 235 mm
Ilość stron: 488
Wydawnictwo: Znak
Cena detaliczna: 59,00 zł


13.
Kto zbudował księżyc


     Wydawnictwo Amber przoduje na naszym rynku, jeśli chodzi o książki spod szyldu „alternatywnej nauki”. Mają w swojej ofercie szeroki wachlarz pozycji, ale w wielu przypadkach najbardziej sensacyjnym faktem z całej książki jest jej tytuł. W przypadku książki „kto zbudował księżyc” tak niestety właśnie jest.
     Jeżeli nigdy nie interesowaliście się kosmitami, sztucznymi tworami na marsie, ciemną stroną księżyca, tajnymi transmisjami NASA…ta książka będzie w stanie zaskoczyć was kilkoma faktami, których oczywiście w mojej recenzji nie znajdziecie J. I dla tych faktów polecam się z nią zapoznać, bo czy zdajecie sobie tak naprawdę sprawę, ze bez księżyca nie byłoby ludzi, a być może także zwierząt ani w ogóle życia na ziemi? Że nie wspomnę, że same zależności pomiędzy ziemią, księżycem a słońcem są tak fascynujące, że po przeczytaniu o nich trudno przejść nad tym tematem obojętnie. Tak więc moi drodzy, jeśli jesteście nie zaznajomieni z takimi tematami, sięgajcie po książkę i przeżyjcie niemały szok.
      Natomiast ja, czytając ją, nie znalazłem w niej praktycznie nic nowego. Wszystkie ,albo żeby nie być takim stanowczym większość przytaczanych przez autorów niezwykłych danych na temat księżyca krąży w świecie już jakiś czas. Tak więc autorzy posklejali te różne (jak najbardziej ciekawe dane, które polecam wam poszukać na temat księżyca ;]) informacje. wysnuli swoją hipotezę, a następnie manewrując danymi próbowali ją udowodnić. Tak więc czytałem tą książkę żeby dotrwać do końcowych wniosków, które okazały się hm… no wyssane z palca jak dla mnie.  I tyle. Fakty ciekawe, wnioski mniej. Książka zdecydowanie dla tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś ciekawego na temat księżyca, rozwiązanie zagadki jednak zbyt fantastyczne jak dla mnie.
Opinia może byłaby ciut lepsza, gdyby autorzy nie przypominali co 30 tron o swojej poprzedniej książce [ którą posiadam akurat, tak więc spodziewajcie się także na jej temat kilku zdań], w której mnóstwo udowodnili i mnóstwo odkryli. No nic, przekonamy się w przyszłości.
    
Autorzy : Knight Christopher, Butler Alan
Ilość stron: 208
Oprawa: miękka
Format: 165 x 235
Data wydania: 2007-03-15
EAN: 9788324127870   
Cena detaliczna: 29.80 zł
    

Brak komentarzy: