Na początek szybka informacja, na komiksomanii ukazała się pierwsza recenzja Kamienia. Pewnie już ją widzieliście, ale jeśli nie to możecie zerknąć tutaj. Dość obszerny tekst, jednak raczej o negatywnym zabarwieniu, więc czas się przygotować na to, że kolejne recenzje mogą być utrzymane w podobnych duchu, choć mam nadzieję że komiks się jednak komuś spodoba. Dodam tylko, że nigdzie w komiksie nie ma zdania o tym, że wilkołaki i wampiry powstały ze związków Annunakich z ludźmi, a co ważniejsze, że Natasha jest bronią , co sugeruje tekst, ale to chyba i tak nie ma większego znaczenia w oczach pana Tomasza. Jest za to szansa, że drugi tom ma możliwość nieco go zaskoczyć, a co za tym idzie zdobyć lepszą ocenę, wszystko się w przyszłości okaże, na pewno będę się mocno starał. A teraz wracamy do Szczeppana.
Stworzenie postaci Szczeppana należało zdecydowanie do najtrudniejszych rzeczy, jakie miałem zrobić w związku z kampanią. Zanim powstał w ostatecznej wersji zrobiłem kilka wariantów i kilkanaście szkiców. Mocodawcy sami na początku nie do końca byli pewni, jak chcieliby, żeby bohater wyglądał, w związku z czym błądziłem niejako po omacku. Szczeppan miał być najpierw człowiekiem, potem pół człowiekiem, pół kleszczem a na końcu kleszczem o cechach ludzkich. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że kleszcz jako stworzenie nie grzeszy urodą, i zachowanie jego fizjonomicznych cech, a do tego przedstawienie go w sposób w miarę ludzki i przystępny było dla mnie pewnym wyzwaniem, zwłaszcza że nie jestem specem z fabryki marzeń, co się zowie Holiłud, i nie robię takich projektów na śniadanie przy kawie . Początkowe wersje nieodmiennie kojarzyły się z maszkarą z filmu mucha, a to zdecydowanie nie była dobra droga rozwoju. W końcu dotarłem do etapu maski, wszystko było prawie dobrze poza brakiem gałek ocznych, bez której postać wyglądała strasznie bezdusznie. Dodałem je i bach, Szczepan otrzymał twarz, która usatysfakcjonowała i mnie i moich zleceniodawców. Poniżej kilka szkiców koncepcyjnych. Za tydzień co nieco o całokształcie postaci. Pozdrawiam i zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz