wtorek, 9 października 2012

#169 MFKiG part tu

Witajcie

   A zatem do rzeczy. Spóźniłem się troszeczkę, dotarłem na 10 00,
 zachodzę na stoisko a tu zonk, jakieś dwie babki z toną plakietek
 oblegają moje stanowisko. Musiałem szybko wyjaśnić sytuację, okazało
 się że akurat dla mnie [...] brakło winiety i stoisko nie było
 opisane. Zdarza się. Szybko się urządziłem, zasiadłem z wielkimi
 oczami wpatrzonymi w klientów i czekałem z nadzieją aż ktoś uszczupli
 swój budżet żeby wspomóc trochę mój. Pierwszy podobnie jak w zeszłym
 roku zaglądnął do mnie Tomek Kontny [ thx Man], a jak inni zobaczyli,
 że ktoś mój wynalazek kupuje to też zdobyli się na odwagę i jakoś to
 poszło. Tyle jeśli idzie o sprawy mojego stoiska.
    Jeśli o festiwal idzie, mam podobne odczucia jak przed rokiem. Było
 fajnie, jest ten komiksowy klimat. Ludzi było sporo, zwłaszcza w
 sobotę. Dużo twarzy widziałem przed rokiem. Stoisko multiversum znowu
 najsilniej oblegane, w momencie jak szukałem komiksów ilustrowanych
 przez mojego idola B.Hitcha w kasie obok sypały się setki jedna za
 drugą, sam też przyłożyłem do tego rękę. Aczkolwiek muszę przyznać, że
 na stoisku ligatury chętnych również nie brakowało. Komiksów kupiłem
 jednak zdecydowanie mniej niż przed rokiem. Po pierwsze, miałem
 skromniejszy budżet, po drugie znalazłem niewiele pozycji, zwłaszcza
 polskich twórców, które by mnie zainteresowały. Wybaczcie, wolę
 trykoty i porządną kreskę, nic na to nie poradzę. W niedzielę
 tradycyjnie, mniej ludzi, mniej sprzedaży, mniej emocji.
 Co do gali rozdania nagród...piłem piwko, słyszałem tylko tu i ówdzie
 opinie, że było do przewidzenia jakie komiksy mogą zwyciężyć. Sam
 powiem tylko tyle, że znowu nie dostałem się nawet do katalogu, co
 działa lekko deprymująco. W piątek wpuszczę komiks do sieci, zapraszam
 do zapoznania się z nim, może jakieś uwagi przyjdą wam na myśl.
 No i to prawie wszystko. Dziękuję osobom, które mnie wsparły dobrym
 słowem i czynem, pozdrawiam tych których miałem okazję osobiście
 poznać no i cóż...do zobaczenia za rok, mam nadzieję. I oczywiście
 specjalne podziękowania dla mojej Justyneczki, bez której chyba bym
 się nigdzie nie wybrał. Ahoj.



Brak komentarzy: