piątek, 12 kwietnia 2013

#224 WKKM 10: Ostatnie Łowy Kravena

30. Amatorski Kącik Recenzenta


             Historię przedstawioną w dziesiątej części Wielkiej kolekcji skompletowałem dopiero  w zeszłym roku, kiedy dokupiłem trzecią część wydawnictwa Tm Semic na MFKiG. Był to ostatni Spiderman, którego brakowało mi do kompletu. Nie czytałem tego komiksu do tej pory, kupiłem go żeby mieć wszystkie zeszyty wydane w Polsce, taka trochę mania. W latach dziewięćdziesiątych dwa pierwsze zeszyty tej trylogii nie wywarły na mnie pozytywnego wrażenia. Nie podobała mi się kreska Zecka, historia również mnie nie wciągnęła.  Byłem ciekaw, jak po tylu latach odbiorę ten komiks. W końcu to dwadzieścia lat...
            Już po kilku stronach upewniłem się w przekonaniu, że moje gusta uległy pewnym modyfikacjom.  Warstwa graficzna zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Kreska  Zecka idealnie oddaje klimat opowieści. Jest mroczna, ciemna,  i szczerze mówiąc pomimo prawie dwudziestu lat sprawia wrażenie na wskroś nowoczesnej i świeżej. Przypadła mi do tego stopnia do gustu, że o dziwo obejrzałem komiks dwukrotnie, zanim powędrował na półkę do reszty braci. Świetnie narysowane postaci, nieźle przedstawione uczucia, mroczna, deszczowa sceneria tworzą rewelacyjną atmosferę. Zeck świetnie zrobił, że przedstawił całą historię w strugach deszczu, jedyna strona na której miasta nie zacina ulewa wygląda dość mizernie. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się jakiś komiks tego artysty w kolekcji.
            Historia również przedstawia się świetnie. O dziwo, nie jest ani przesadzona, ani przekoloryzowana, chociaż w tych latach tendencja do przesady była widoczna. Dematteis  doskonale przedstawił postać Kravena, który tak naprawdę jest główną postacią tej mini serii. Krótkie nawiązania do jego lat młodości, oraz rozbudowana narracja pozwala zajrzeć w głębię psychiki Łowcy i zrozumieć jego punkt widzenia oraz powody, dla których rozpoczął swoje ostatnie polowanie, a także jego późniejszą, dość drastyczną decyzję. Jestem przewrażliwiony w stosunku do przegadanych scenariuszy. W Ostatnich Łowach Kravena, pomimo sporej ilości tekstu nie miałem odczucia zmęczenia. Scenarzysta doskonale poprowadził historię, uzupełnioną o rozbudowaną narrację.
            Na koniec muszę wspomnieć o kolorach. Nie porównałem ich z pierwszym polskim wydaniem, komiksy ze Spidermanem są zakopane gdzieś na strychu w jednym z licznych pudeł, które czekają na lepsze czasy i moment, w którym dorobię się upragnionej biblioteczki. Bez tego punktu odniesienia muszę natomiast zaznaczyć, że jeśli nie były podrasowane współcześnie na komputerze, prezentują się naprawdę znakomicie. Mając przed oczami niedawno wydaną historię z Hulkiem, która chyba wyszła w podobnym okresie różnica jest wprost kolosalna. Aczkolwiek te nieczystości które widać było w przypadku Mścicieli tutaj również występują, z tym , że nie przeszkadzają w odbiorze.
            Krótko mówiąc, komiks zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Doskonałą historia, ilustracje i kolory. Do tej pory najlepszy tom z przygodami pajęczaka wydany w ramach kolekcji, choć sam jestem zaskoczony tą opinią. Komiks zdecydowanie dla fanów czegoś więcej, niż błyszczących, naparzających się naoliwionych trykociarzy.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak, w WKKM pojawi się jeszcze Mike Zeck - za sprawą Secret Wars. Ale graficznie to nie jest ten poziom co Ostatnie łowy Kravena.

Tomek pisze...

Ale chętnie porównam, dzieki za info.