Historię przedstawioną w dziesiątej części Wielkiej kolekcji
skompletowałem dopiero w zeszłym roku,
kiedy dokupiłem trzecią część wydawnictwa Tm Semic na MFKiG. Był to ostatni Spiderman,
którego brakowało mi do kompletu. Nie czytałem tego komiksu do tej pory,
kupiłem go żeby mieć wszystkie zeszyty wydane w Polsce, taka trochę mania. W
latach dziewięćdziesiątych dwa pierwsze zeszyty tej trylogii nie wywarły na
mnie pozytywnego wrażenia. Nie podobała mi się kreska Zecka, historia również
mnie nie wciągnęła. Byłem ciekaw, jak po
tylu latach odbiorę ten komiks. W końcu to dwadzieścia lat...
Już po
kilku stronach upewniłem się w przekonaniu, że moje gusta uległy pewnym
modyfikacjom. Warstwa graficzna zrobiła
na mnie bardzo dobre wrażenie. Kreska
Zecka idealnie oddaje klimat opowieści. Jest mroczna, ciemna, i szczerze mówiąc pomimo prawie dwudziestu
lat sprawia wrażenie na wskroś nowoczesnej i świeżej. Przypadła mi do tego
stopnia do gustu, że o dziwo obejrzałem komiks dwukrotnie, zanim powędrował na
półkę do reszty braci. Świetnie narysowane postaci, nieźle przedstawione uczucia,
mroczna, deszczowa sceneria tworzą rewelacyjną atmosferę. Zeck świetnie zrobił,
że przedstawił całą historię w strugach deszczu, jedyna strona na której miasta
nie zacina ulewa wygląda dość mizernie. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się
jakiś komiks tego artysty w kolekcji.
Historia
również przedstawia się świetnie. O dziwo, nie jest ani przesadzona, ani
przekoloryzowana, chociaż w tych latach tendencja do przesady była widoczna. Dematteis
doskonale przedstawił postać Kravena,
który tak naprawdę jest główną postacią tej mini serii. Krótkie nawiązania do
jego lat młodości, oraz rozbudowana narracja pozwala zajrzeć w głębię psychiki
Łowcy i zrozumieć jego punkt widzenia oraz powody, dla których rozpoczął swoje
ostatnie polowanie, a także jego późniejszą, dość drastyczną decyzję. Jestem
przewrażliwiony w stosunku do przegadanych scenariuszy. W Ostatnich Łowach
Kravena, pomimo sporej ilości tekstu nie miałem odczucia zmęczenia. Scenarzysta
doskonale poprowadził historię, uzupełnioną o rozbudowaną narrację.
Na koniec
muszę wspomnieć o kolorach. Nie porównałem ich z pierwszym polskim wydaniem,
komiksy ze Spidermanem są zakopane gdzieś na strychu w jednym z licznych pudeł,
które czekają na lepsze czasy i moment, w którym dorobię się upragnionej
biblioteczki. Bez tego punktu odniesienia muszę natomiast zaznaczyć, że jeśli
nie były podrasowane współcześnie na komputerze, prezentują się naprawdę
znakomicie. Mając przed oczami niedawno wydaną historię z Hulkiem, która chyba
wyszła w podobnym okresie różnica jest wprost kolosalna. Aczkolwiek te
nieczystości które widać było w przypadku Mścicieli tutaj również występują, z
tym , że nie przeszkadzają w odbiorze.
Krótko
mówiąc, komiks zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Doskonałą historia, ilustracje
i kolory. Do tej pory najlepszy tom z przygodami pajęczaka wydany w ramach
kolekcji, choć sam jestem zaskoczony tą opinią. Komiks zdecydowanie dla fanów
czegoś więcej, niż błyszczących, naparzających się naoliwionych trykociarzy.
2 komentarze:
Tak, w WKKM pojawi się jeszcze Mike Zeck - za sprawą Secret Wars. Ale graficznie to nie jest ten poziom co Ostatnie łowy Kravena.
Ale chętnie porównam, dzieki za info.
Prześlij komentarz