piątek, 30 grudnia 2011

098# Biocosmosis

     Mam sporo materiału, tylko wiecznie nie mam go kiedy przygotować. W najbliższym czasie pojawi się kilka pozycji ciekawym m.in. w kąciku recenzenta.Dlatego dziś taki mały tribute [chyba tak się to pisze?], bo seria fajna, zazdroszczę Nikodemowi że miał możliwość uczestniczyć w takim zajebistym przedsięwzięciu i postanowiłem sobie zrobić taki a nie inny obrazeczek.  Aczkolwiek sądzę, że rysowanie pretorian w pełnym rynnsztunku to musiała być niezła mordęga.

piątek, 23 grudnia 2011

#096 Komiksy Roku 2011

     Ponieważ Rekiny raczej nie liczą się z płotkami, więc powiem to głównie po to, żeby ulżyło mi na duszy. Komiksy startujące do tego miana[patrz tytuł tegoż posta] , wybrane przez ekspertów wcale nie dziwią. Nie ma Avengersów, Rosomaka. Mrocznej Wieży , za to jest sporo dziwadeł, wyrobów zinopodobnych i co najlepsze, komiksów które w naszym kraju w ogóle się nie ukazały, a ja - o zgrozo, ale ze mnie dyletant - nawet o nich nie słyszałem. Ciekawe czy eksperci je kupili, czy też są łatwiej dostępne w sieci od co poniektórych polskich tytułów...Żeby było śmieszniej,  jak na razie zdecydowanie przodują komiksy z centrali, które do mnie nie trafiają w najmniejszym stopniu, ale jak widać świadczy to tylko o mojej psychicznej komiksowej niedojrzałości. A może jest we mnie nadal więcej dziecinnego czytelnika komiksów, któego cieszą obrazki niż fachowca.

niedziela, 18 grudnia 2011

095# Naruto

     Czytacie? Kupujecie? Nie? Pewnie, niech inni kupują. A powinniście, manga naprawdę niezła, zarówno pod względem graficznym jak i fabularnym. Ja w każdym razie czytam i kupuję, a od czasu do czasu jakiś tomik wygram, bo wystarczy narysować coś, podesłać i czekać czy praca się spodobała czy też nie. Na szczęście te które podsyłam czasem się podobają, co jest fajne. A w tomiku 51 znajdziecie coś takiego:

piątek, 16 grudnia 2011

094# Biały Orzeł

     Miałem coś powiedzieć na temat tej inicjatywy, ale ostatecznie oni mają prawie 300 lubisiów na fejsbuku, a ja żadnego, więc  z tych planów została tylko ilustracja, która jako poprawna politycznie może się w poście jak najbardziej pojawić. Resztę zachowam dla siebie. Robocizna zajęła mi 90 minut wraz z kolorowaniem myszką :)

niedziela, 11 grudnia 2011

093# Piotr Nowacki rysuje do kamienia

     Dziś tym przyjemnym, kartonowym aspektem w wykonaniu samego Jaszcza kończę prezentację prac gościnnych rodzimych artystów, którym się chciało i którzy poświęcili swój cenny czas na wzbogacenie mojego projektu. Dzięki wielkie !

piątek, 9 grudnia 2011

092# Powstanie '44 w komiksie

     No, to już ostatni konkurs w tym roku, który przegrałem, tak więc zamykam pasmo tegorocznych sukcesów. Napiję się piwka, buchnę fajeczkę i zastanowię się ,co też wymyślić na przyszły rok. Albo nie, coś sobie lepiej narysuję.


niedziela, 4 grudnia 2011

091# Maciek Pałka rysuje do Kamienia

A efekty jego pracy możecie podziwiać poniżej. Tym samym to już przedostatnia praca, a za tydzień coś o zupełnie innym klimacie, nie zapomnijcie zaglądnąć. Czołem.

piątek, 2 grudnia 2011

090# Dla dużych chłopców

    Czas powoli podszlifować się w rysowaniu kobiet. Dziś pierwsza próba, ale na pewno nie ostatnia. Natasha dla panów w pełnym kolorze. Bo nie oszukujmy się, czasy w których rysownik stanowił podstawę bezpowrotnie minęły, koloryści odwalają dziś taki sam kawał zajebistej roboty, a niejednokrotnie nawet większy.

sobota, 26 listopada 2011

089# Ikigami 4

 15.
     Tom 4 Ikigami kontynuuje schemat, z którym mamy do czynienia od początku tejże serii. Kilka różnych scenariuszy, przedstawiających losy osób po otrzymaniu Zawiadomienia o śmierci przeplatane są drobnymi wydarzeniami związanymi z głównym bohaterem.  I muszę stwierdzić, że  historie zawarte w tomie 4, opowiadające o losach lekkomyślnego chłopca, pod wpływem tragedii zmieniającego się w odpowiedzialnego mężczyznę oraz rozwydrzonego ucznia, który chciał być strofowany są zbyt przewidywalne. Nawet jak dla mnie.
     Mamy za sobą już przeszło 600 stron komiksu. To ilość miejsca, na której można zmieścić epickie dzieło. Wraz z tomem 4 dochodzimy  do prawie 900 stron, a tymczasem główny wątek dotyczący formuły Roz-kraj stoi praktycznie w miejscu i dowiadujemy się niewiele  nowego. Delikatny zwrot akcji, zasugerowany kolaboranckim postępowaniem pani doktor Kubo, za którą nasz drogi doręczyciel wodzi maślanymi oczami zapowiada jakieś zmiany. Pytanie brzmi, w jakim tempie te zmiany nadejdą. Miejmy nadzieję, że autor nieco przyspieszy, w przeciwnym wypadku czytając kolejne tomy będę miał wrażenie, że to Esmeralda w mangowym wydaniu.
    Kwestia oprawy graficznej także bez zmian. Czy to dobrze, czy źle, pozostawiam do oceny indywidualnej. Autor radzi sobie dobrze, jednak nie widać żadnej różnicy w jakości tych ilustracji, co dla ludzi lubiących widzieć postęp nie jest zadowalającym rozwiązaniem. Po 900 stronach coś powinno drgnąć, coś się zmienić, jeśli dziś coś stoi w miejscu, może się szybko znudzić.
Po niezłym starcie seria zaczyna sprawiać wrażenie sugestywnej, ale telenoweli. Miejmy nadzieję że to się zmieni wraz z tomem 5.
  Scenariusz: Motoro Mase
Rysunek: Motoro Mase
Wydawnictwo: Hanami
Seria: Ikigami (#4 w serii)
Liczba stron: 224
Format: 150x210 mm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 978-83-60740-48-4
Wydanie: I
Data wydania: kwiecień 2011


piątek, 25 listopada 2011

088# Christa

     Na plasterki uruchomiło akcję. Że co, nie wiecie? No to odkładać swoje tajne, miażdżące projekty przewidziane na zlikwidowanie konkurencji do szafy i brać się do roboty! Jaszczu mnie natchnął, zrobił zajebistą, klimatyczną graficzkę i zapragnąłem także, ale czuję, że to nie koniec, i trzeba uderzyć mocniej...

piątek, 18 listopada 2011

086# Zapraszamy do zabawy

      Moi drodzy, trzy w pełni ukończone plansze z kolejnego Kamienia Przeznaczenia właśnie przed wami. Jak widzicie, coś się dzieje. Czy dzieje się dobrze, zostawiam to waszej opinii. Puste przestrzenie, widoczne na planszy 2, które w tym momencie rażą bielą,  czekają na was. W komiksie jest ich kilkanaście, i doszedłem do wniosku, że zamiast siedzieć i wklejać reklamy coli i peżota, to mogę wkleić wasze reklamy.
     Chcecie, aby coś waszego znalazło się na takim komiksowym bilbordzie? Spełnijcie 2 warunki:
  1. Wyślijcie rysunek, napis, adres bloga, cokolwiek zechcecie na mój adres. Rozmiar obrazka w okolicy 5x5 cm.  Adres  bloga jęsli macie wyślijcie zawsze, podkleję go pod rysunkiem na końcu komiksu w gościnnej galerii.
  2. Dołączcie do obserwatorów mojego bloga. To nie jest trudne, a jakże satysfakcjonujące.Jeśli nie macie konta, albo po prostu nie chcecie, to i tak wyślijcie swój pomysł :)
     
     Pierwszych 5 smiałków, którzy spełnią 2 postawione warunki otrzyma nagrodę w postaci 1 tomu Kamienia, na zachętę do zapoznania się z pozostałymi częściami serii :)  
     Wybrane prace znajdą się w komiksie na billbordach, tworząc wyjątkowy nastrój. Wszystkie nadesłane prace zostaną zamieszczone dodatkowo w komiksowej galerii na końcu komiksu.   
      Lubicie komiksy? Dołączcie do zabawy. To niewielki wysiłek, a efekt będzie zajebisty. Zapraszam.  
      Jeśli nie będzie się wam chciało, to nie narzekajcie potem, że polski komiks jest martwy. Sam z siebie nie odżyje, trzeba mu pomóc.  Zatem ołówki w dłoń i czekam do końca stycznia 2012 roku!




niedziela, 13 listopada 2011

085# Sebastian Skrobol rysuje do kamienia

     A właściwie nie rysuje, a koloruje, a efekty tej współpracy ze mną możecie obejrzeć poniżej. Za tydzień garść konkretnych wieści z Kamiennego frontu i pewien pomysł, w którym będziecie mogli wziąć udział. Zapraszam, zaglądajcie i namawiajcie znajomych do tego samego.

piątek, 11 listopada 2011

084# Legendy wawelskie

     Ja chyba nie potrafię czytać, bo kiedy walczyłem z planszami na konkurs nigdzie nie wyczytałem o tym, że to ma być ilustracja dla dzieci. Natomiast po konkursie jak najbardziej, udało mi się to zauważyć choćby w nazwie wystawy, czy w notkach prasowych tu i ówdzie. Dla dzieci narysowałbym to nieco inaczej, tymczasem sądząc że chodzi o ilustracje poważne, wymęczyłem to co wisi poniżej. Chyba nie muszę dodawać, że tradycyjnie bez rezultatów ;] Gratuluję zwycięzcom.


poniedziałek, 7 listopada 2011

083# Rafał Szłapa rysuje do Kamienia

     Wczoraj miałem problemy techniczne, dlatego ilustracja otwierająca prace gościnne zawarte w tomie 1 pojawia się właśnie dziś. A wykonał ja Rafał Szłapa, enjoy.

sobota, 5 listopada 2011

niedziela, 30 października 2011

081# Robert Adler rysuje do Kamienia

    No, mniej więcej tak miała wyglądać Natasha w moim wykonaniu ;] Trochę mi co prawda brakuje do tej narysowanej przez Roberta, ale za jakiś milion szkiców powinienem się nieco do takiego poziomu zbliżyć. Smakujcie i do następnego wekendu, pzdr.

piątek, 28 października 2011

080# Sięgłem dna

     11 uczestników. 3 miejsca, 3 wyróznienia. 5 odpadów, w tym mój. Statystyka mi się poprawia, dobrze że zrobiłem ten komiks w miare błyskawicznie i nie zmarnowałem zbyt wiele czasu.



niedziela, 23 października 2011

sobota, 22 października 2011

078# Japan Fest 2011

U...w tym roku tylko jedna nagrodzona praca, cienko. Nietety, jak zwykle nie moja. Dla odsapki od Kamienia dziś poczytajcie coś z innej beczki. Na stronie 4 jest oczywiście zajebisty błąd, zapomniałem dodać chmurki i nie widac pytania dzieciaka: "A gdzie jest ta włóczna". Ładna wtopa.Pzdr.


 

piątek, 21 października 2011

077# Potwór i bestia - czyli strzelając sobie w stopę

     Na gildii ukazała się recka, ale to już pewnie wiecie. Wiem, że z takimi rzeczami się nie dyskutuje, tak więc nie będę dyskutował, napiszę tylko co mi leży na wątrobie. Ostatecznie, sam sobie to rysuję, sam sobie to wydaję [w sensie finansowym], sam sobie to napisałem. Chyba mogę coś powiedzieć żeby nikogo nie urazić.
     a) Nazywanie jakiejkolwiek fabuły fantastycznej niedorzeczną jest...niedorzeczne, ostatecznie jaki jest miernik tego, czy jedna koncepcja jest bardziej niedorzeczna od innej?
    b) Autor recenzji, pan Mirosław  ma całkowitą rację pisząc, że z rysunków widać amatorszczyznę. Bo ja jestem amatorem, nie uczyłem się rysowania, nie robię tego zawodowo, robię to bo to lubię. Najwidoczniej tylko mi się wydawało, że zrobiłem jakiś postęp w stosunku do pierwszego tomu, i przyznaję, nie widzę tych błedów w proporcji na wymienionym w tekście rysunku, jeśli wy widzicie, podpowiedzcie, na przyszłość postaram się takich wpadek nie powtarzać. Ilustracja pod spodem.
    c) jeśli ilustracje Magdy Saramak są dla pana Mirosława upiorne, to dziwię się, że moje potraktował aż tak delikatnie. Bo dla mnie jej ilustracje są rewelacyjne.
    Tyle, taka mała rada na przyszłość. Jeśli słuchacie disco polo, nie dawajcie do recencowania waszych nagrań komuś, kto woli metal, on tego nigdy nie przełknie i vice versa. Wyjaśnienia są tylko dwa. Albo mój komiks jest naprawdę tak słaby, żeby nie powiedzieć wprost że to gniot, albo gust recenzenta znajduje się po drugiej stronie medalu.  Tak czy inaczej, seria dotrze do końca i możecie się bać, nieodrzeczność fabuły jeszcze się rozkręci bo kilka pomysłów jeszcze zostało do wykorzystania. Magda też się pojawi.

niedziela, 16 października 2011

076# Śledziu rysuje do Kamienia

    Ponieważ Michał. Ś, znany wszem i wobec jako Śledziu zaprezentował na swojej stronce ilustrację, którą w swojej uprzejmości wykonał do 2 tomu Kamienia Przeznaczenia - tak, tak, właśnie ilustracja tego gościa znajduje się w komiksie, jeśli do tej pory jakoś wam ta informacja umknęła -  nie pozostaje mi nic innego jak:
  a: Zaprezentować wam tą zajebistą graficzkę w całej okazałości poniżej.
  b: Od przyszłego tygodnia co tydzień prezentować pozostałe prace  polskich rysowników, którzy zechcieli przyłożyć swoją rękę do uświetnienia serii. A kilku się ich zebrało jak do tej pory, i mam nadzieję że wraz z kolejnymi odsłonami będzie ich przybywać !

piątek, 14 października 2011

075# Amatorski kącik recenzenta

 
Niefachowe opinie odbiorcy masowego o wytworach kultury w postaci różnej.


14.
The New Avengers: Sentry
   
Aj, aj, aj. Na festiwalu zakupiłem aż dwie pozycje z ilustracjami rysownika, którego do tej pory podziwiałem tylko dzięki Internetowi. Mam na myśli Steve’ a McNiven’a, i w tym przypadku drugą część Avengers, wydaną przez Muchę. Co tu dużo mówić, oglądając ten komiks wiem, jak wygląda prawdziwa amerykańska pulpa z pierwszej ligi, o której u nas się tak źle mówi, a która tak naprawdę jest dziełem niedoścignionych mistrzów. I nie mam na myśli tych średniackich komiksów, których w stanach produkuje się dość sporo. Ten komiks jest z samej górnej półki. Ja osobiście przedkładam tą amerykańską pulpę nad wszelkie komiksowe eksperymenty graficzne i treściowe. Może to przez moje wychowanie na Tm-semicu, może przez zbyt prosty gust, a może przez to, że na dłuższą metę te komiksy naprawdę cieszą oko, podczas gdy szeroko rozumiana awangarda już mniej. Jeżeli lubicie trykoty, nie zastanawiajcie się ani chwili. Kreseczka McNivena jest czysta, dokładna, realistyczna i zajebista.
    Fabuła też jest niezła, rozwiązanie zagadki Sentry’ego naprawdę fajne i spodobało mi się,  ale i bez niej kupiłbym ten komiks dla takich ilustracji. Jedna z lepszych amerykańskich pozycji na naszym rynku.
     Natomiast z żalem muszę stwierdzić, że Mucha poleciała nieco w chuja z samym wydaniem. Komiks jest co prawda o „całe” 10 pln tańszy od części pierwszej, ale: jest cieńszy o 50 stron [czyli ponad 30 % w stosunku do części pierwszej], do tego na znacznie cieńszym papierze. Normalnie nie jestem jakoś specjalnie wyczulony , ale nie lubię jak się w ciągu jednego tomu pogarsza jakość, a cena i tak jest dość wysoka. Tyle marudzenia, komiks znajduje się już na półeczce i nieraz na pewno do niego zaglądnę, Wy też powinniście.




Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunek: David Finch
Wydawnictwo: Mucha Comics
Liczba stron: 96
Format: B5
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788361319245
Wydanie: I
Data wydania: październik 2011
Cena detaliczna: 59,00 zł



niedziela, 9 października 2011

074# Pierwsza recenzja drugiego Kamienia

  Giera [dzięki wodzu]  podesłał mi linka, a ja podaję go wam. Tutaj przeczytacie bardzo fajną, i moim zdaniem najbardziej zbliżoną do sedna komiksu recenzję, jaka do tej pory powstała o tomie pierwszym, a tutaj pierwszą o tomie 2. Dziękuję panu Mazurowi, który ową recenzję wysmażył, uchwycił sens mojego komiksu, zauważył jego dobre strony i poprawił mi humor. Trzeci tom nadciąga, teraz jeszcze szybciej.A tak cieszy się mój giermek. Ja też, ale tego widoku wam oszczędzę.


piątek, 7 października 2011

073# Wieści z kamiennego frontu

    Witajcie. Kurz po MFKiG opadł, czas brać się do roboty. Pierwsze strony już gotowe, będzie więcej czerni, więcej mroku i większa dbałość o ludzką anatomię. Pod spodem gotowa plansza w czerni i bieli oraz szkic, a także taki plakacik który poczyniłem obrabiając Duxa z ziniolowego kibicowania. Gdyby przypadkiem znalazł się jakiś kolorysta, który chciałbym mnie wspomóc, nieodmiennie czekam z otwartymi ramionami. Wołam właśnie do Ciebie, to może wyglądać jeszcze lepiej!



poniedziałek, 3 października 2011

072# Krótka relacja z MFKiG 2011

 Co prawda miałem zapodać coś wczoraj, ale wysiadła mi w połowie drogi moja maszyna i dopiero dziś dotoczyłem się do domu. Cóż, będzie mnóstwo prawdopodobnie relacji, więc ja krótko.

Jechało się przyjemnie, pogoda była niezła. O dziwo nie zaliczyłem żadnego korka, co już dawno mi się nie zdarzyło.


Łódź trochę odrapana, ale co tam, przynajmniej mają komiksowe imprezy z prawdziwego zdarzenia w przeciwieństwie do „pięknego” Krakowa w okolicy którego mieszkam.

Z pierwszego dnia nie mam fot, bo moje stoisko było co najmniej marne, a nikt mnie nie uświadomił, że za niewiele większą kwotę mogę mieć lepsze, dlatego przedstawiam widok stoiska z niedzieli, które było co tu dużo mówić, o niebo lepsze.


Jeśli o festiwal chodzi, spędziłem cały czas wpatrując się w sporą liczbę gości, zwłaszcza w sobotę i coś tam sobie rysując na zmianę z czytaniem zakupionych komiksów. Było przyjemnie, zapoznałem kilka osobistości z komiksowego światka, wydałem masę szmalu na komiksy, tak więc w kąciku recenzenta powrócimy w najbliższym czasie do komiksów. No i oczywiście podziwiałem kolejki fanów stojących po autografy do swoich mistrzów. Jak na focie widać także plecy Dominika Szcześniaka oraz fragmenty Łukasza Turka, wydawcy the ziniols.

Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony, pozdrawiam wszystkich z którymi miałem przyjemność wymienić uścisk dłoni, dziekuję za miłą atmosferę  i cóż, życzę sobie, żeby 3 tom kamienia pojawił się na festiwalu w przyszłym roku i odniósł jakiś skromny sukces. Do zobaczenia za rok.
Czołem.

piątek, 30 września 2011

071# już jest

     No, udało się, komiks dotarł. Tak więc chcąc nie chcąc nie mam innego wyjścia, jak wstać jutro o 4 i ciupać do Łodzi. Do tego czasu może grzywka mi odrośnie, więc nie będę tak strasznie wyglądał, do jutra zatem !

czwartek, 29 września 2011

070# Prawie

   Maszyna po przeglądzie, tłumik naprawiony, koniec z wiejskim V8. Tak więc jestem już prawie gotowy .Pozostało mi tylko czekać na komiksy, które mam nadzieję dotrą jutro. Tak więc zarzucę tu jakimś fotosem, żebyście też mogli to zobaczyć. Tymczasem mój wierny giermek jest już zwarty, gotowy i czeka z niecierpliwością na wyjazd. Nie mogłem mu odmówic zaprezentowania sie, zwłaszcza że na festiwalu także będziecie mieli z nim do czynienia :) Do jutra.

niedziela, 25 września 2011

069# MFKiG: Plakaty

     Jeżeli uda się je zamontować, nad moim stolikiem zawisną poniższe plakaty, tak żebyście mogli do mnie łatwiej trafić. I w ogóle, może dzięki nim ktokolwiek do mnie trafi. Plakaty są już wydrukowane, gotowe do startu i prezentują się dobrze.Ja też jestem gotowy do startu, ale moja prezencja to juz inna sprawa. Tak czy inaczej wszystkich zainteresowanych i nie tylko zapraszam za tydzień.

piątek, 23 września 2011

Kamień Przeznaczenia Sklepik

    Cennik:


Tom 1: 24 PLN
Tom 2: 18 PLN[KOSZTOWAŁ, ALE TERAZ TO JUŻ BIAŁY KRUK ;]
Tom 3: 18 PLN 
Tom 4: 18 PLN


W sumie ponad 200 stron komiksu  plus gościnne występy polskich artystów.


1. Kwotę z odpowiednim dopiskiem przelać tutaj:

PKO BP
 17 1020 1433 0000 1102 0116 1652

Tomasz Kleszcz
Os. Pod Skarpą 18/14
34-100 Wadowice

2. Dane do wysyłki przesłać na mój adres email:

3 .Po wykonaniu powyższych czynności oczekiwać na listonosza, który przyniesie komiksy z oryginalnym rysunkiem i autografem. 



niedziela, 18 września 2011

067# Amatorski kącik recenzenta

12.
Stalingrad
     22 czerwca 1941 roku armia niemiecka przekroczyła granicę związku radzieckiego, rozpoczynając tym samym największą kampanię militarną w historii ludzkości. Przynajmniej tej uznawanej za oficjalną. Stalingrad stał się jednym z celów wojennych, które Wehrmacht miał osiągnąć.
    Książka Stalingrad, jak nietrudno się domyślić z tytułu skupia się właśnie na tym epizodzie wojennym, w którym Niemcy od sukcesów, poprzez wojnę na wpół pozycyjną aż do odwrotu i utkwienia w kotle stali się ofiarą własnej agresji.
     Większość dowódców, zwłaszcza po początkowych, miażdżących sukcesach Wehrmachtu podzielała optymizm Hitlera, który uważał że Rosja zostanie opanowana w ciągu kilku tygodni. Armia Czerwona, zaskoczona całkowicie – także ze względu na fakt, że Iosif Wissarionowicz Dżugaszwil, czyli Stalin  do samego końca nie chciał uwierzyć, że został zaatakowany- do tego pozbawiona dowódców, pomordowanych w niedawnych czystkach armia nie potrafiła w żaden sposób zorganizować skutecznej obrony. Żołnierze radzieccy, pełni patriotycznej miłości do ojczyzny umierali dziesiątkami tysięcy. 
     Poświęcenie rosyjskich żołnierzy nie było jednak w stanie sprostać sile uderzenia niemieckiej, dobrze zorganizowanej armii. Żołnierze niemieccy stanęli pod murami Stalingradu. I wtedy rozpoczyna się prawdziwa historia tego potężnego, niewyobrażalnego starcia między totalitaryzmami.
    Książkę Antony’ego Beevor’a czyta się bardzo płynnie. Wręcz stwierdziłbym, że jak dobrą powieść sensacyjną. Tyle że w tym przypadku tą nieprawdopodobną historię w 100 procentach napisało samo życie. I o tym w trakcie lektury nie wolno zapomnieć, bo to nie jest książka rozrywkowa. Leżąc w ciepłym łóżeczku i popijając piwko można łatwo zapomnieć o tym, że śmierć pojawiająca się od początku do końca książki była jak najbardziej prawdziwa i dotyczyła całkowicie prawdziwych ludzi.  Myślę, że jest to w pewnym stopniu fenomen, że czytając taką książkę, w której opisane są niezwykłe cierpienia i ludzkie poświęcenie człowiek zdaje sobie z tego sprawę, że tego nikt nie wymyślił, że to działo się naprawdę. Osobiście nie jestem w stanie zrozumieć, jak ludzie mogli przechodzić takie cierpienia, i  w imię jakich racji… ale to rozważania filozoficzne i już nie na temat.
   Autor zamieszcza wydarzenia dziejące się po dwóch stronach barykady, mamy więc obraz działań wojennych zarówno od strony radzieckiej, jak i niemieckiej. Na podstawie faktów, zapisków i materiałów archiwalnych Beevor zrekonstruował tą kampanię, dając nam zwięzły jej obraz od początku do końca, co oznacza że osiągnął postawiony przed nim cel.
   Podsumowując, książka godna polecenia. Umożliwia nam głębsze wejrzenie w wydarzenia, które tak naprawdę odmieniły los wojny. Bez nachalnego narzucania autor wysuwa wnioski, które w jakiś sposób wyjaśniają, dlaczego Niemcy przegrali i nie byli w stanie zapobiec unicestwienia swojej  6. armii generała Friedricha Paulusa, mianowanego pod koniec bitwy na feldmarszałka, gdyż Hitler liczył na jego honorowe samobójstwo, którego się jednak nie doczekał. Natomiast moim zdaniem pozycja jest zdecydowanie zbyt krótka. Te 488 stron to za mało, by czytelnik był w stanie odczuć ogrom tego wydarzenia. Sądzę, że autor mógł się bardziej zagłębić w żołnierską dolę, która jak dla mnie jest opisana zbyt zwięźle. Mógł z większym rozmachem opisać przynajmniej najważniejsze kampanie w tej trwającej ponad pół roku krwawej bitwie. Ale, to oczywiście tylko moje zdanie, musicie sami sięgnąć po książkę, żeby stwierdzić czy jest wystarczająco obszerna. Zapewniam, że warto.

Oprawa twarda z obwolutą
ISBN: 978-83-240-0979-4
Opracowanie graficzne: Witold Siemaszkiewicz
Rok wydania: 2008
Format: 165 x 235 mm
Ilość stron: 488
Wydawnictwo: Znak
Cena detaliczna: 59,00 zł


13.
Kto zbudował księżyc


     Wydawnictwo Amber przoduje na naszym rynku, jeśli chodzi o książki spod szyldu „alternatywnej nauki”. Mają w swojej ofercie szeroki wachlarz pozycji, ale w wielu przypadkach najbardziej sensacyjnym faktem z całej książki jest jej tytuł. W przypadku książki „kto zbudował księżyc” tak niestety właśnie jest.
     Jeżeli nigdy nie interesowaliście się kosmitami, sztucznymi tworami na marsie, ciemną stroną księżyca, tajnymi transmisjami NASA…ta książka będzie w stanie zaskoczyć was kilkoma faktami, których oczywiście w mojej recenzji nie znajdziecie J. I dla tych faktów polecam się z nią zapoznać, bo czy zdajecie sobie tak naprawdę sprawę, ze bez księżyca nie byłoby ludzi, a być może także zwierząt ani w ogóle życia na ziemi? Że nie wspomnę, że same zależności pomiędzy ziemią, księżycem a słońcem są tak fascynujące, że po przeczytaniu o nich trudno przejść nad tym tematem obojętnie. Tak więc moi drodzy, jeśli jesteście nie zaznajomieni z takimi tematami, sięgajcie po książkę i przeżyjcie niemały szok.
      Natomiast ja, czytając ją, nie znalazłem w niej praktycznie nic nowego. Wszystkie ,albo żeby nie być takim stanowczym większość przytaczanych przez autorów niezwykłych danych na temat księżyca krąży w świecie już jakiś czas. Tak więc autorzy posklejali te różne (jak najbardziej ciekawe dane, które polecam wam poszukać na temat księżyca ;]) informacje. wysnuli swoją hipotezę, a następnie manewrując danymi próbowali ją udowodnić. Tak więc czytałem tą książkę żeby dotrwać do końcowych wniosków, które okazały się hm… no wyssane z palca jak dla mnie.  I tyle. Fakty ciekawe, wnioski mniej. Książka zdecydowanie dla tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś ciekawego na temat księżyca, rozwiązanie zagadki jednak zbyt fantastyczne jak dla mnie.
Opinia może byłaby ciut lepsza, gdyby autorzy nie przypominali co 30 tron o swojej poprzedniej książce [ którą posiadam akurat, tak więc spodziewajcie się także na jej temat kilku zdań], w której mnóstwo udowodnili i mnóstwo odkryli. No nic, przekonamy się w przyszłości.
    
Autorzy : Knight Christopher, Butler Alan
Ilość stron: 208
Oprawa: miękka
Format: 165 x 235
Data wydania: 2007-03-15
EAN: 9788324127870   
Cena detaliczna: 29.80 zł
    

sobota, 17 września 2011

066# Pan Te przedstawia: Kamień 2 dalsze info

    Witajcie, witajcie.Premiera coraz bliżej, niech wypowie się mój przedstawiciel. Myślę, że za tydzień pojawią się jakieś informacje na temat możliwości zakupów, bo przecież na pewno ktoś z was już czeka. Pozdrawiam.